...panika...
Ostatnie dni obfitują w opady śniegu.. Do tej pory śnieg utrzymujący się dłużej, niż kilka godzin w naszym regionie widzieli tylko najstarsi górale..
Faktycznie, w 2004 śnieg wystąpił tylko w Wigilie, popadało 2 godziny, poleżał nastepne dwie i koniec. W 2005 widzialem tylko w na przełomie, czyli chyba w Sylwestra.. Teraz mamy marzec a nas zima atakuje.. Od paru dni pada po pare godzin, dzis padało od samego rana, w zwiazku z tym do pracy nie dojechała połowa ludzi. Następna część została zwolniona na skutek komunikatów w radio o wciąż padającym śniegu, więc osoby dojeżdzające do pracy z dalszych okolic spanikowały i popędziły do domów.. Pozostała część pracowników została ostatecznie zwolniona o godzinie 14:00.
Panika pierwsza klasa. Śmiesznie popatrzeć jak zatrworzony kolega lata z okna do okna wydzwaniając do znajomych z pytaniem czy w okolicy, w której mieszka jest już dużo śniegu? Następnie, kiedy otrzyma potwierdzenie, że śniegu pod drzwiami jego domu jest po sam komin decyduje się na "wciśnięcie się komuś do samochodu" - jadącemu w to samo miejsce.. Argumentując, że jego sportowym bmw nie jeździ się dobrze po śniegu.. :) (mi by się wtedy najlepiej jeździlo.. śnieg, napęd na tył... hmm)
Narazie nie wiadomo, czy idziemy jutro do pracy. Mamy słuchać radia, podawać będą komunikaty o zamkniętych instytucjach, firmach itd.. Jeśli nie podadzą, a uznasz, że droga do pracy może byc dla ciebe niebezpieczna, masz prawo nie przyjść... sweet!
Na koniec:
U nas w tej chwili jest miejscami może ze 2 cm śniegu... jeśli wogóle...
W miasteczkach sąsiadujących z nami pare godzin temu było 10 cm...
Faktycznie, w 2004 śnieg wystąpił tylko w Wigilie, popadało 2 godziny, poleżał nastepne dwie i koniec. W 2005 widzialem tylko w na przełomie, czyli chyba w Sylwestra.. Teraz mamy marzec a nas zima atakuje.. Od paru dni pada po pare godzin, dzis padało od samego rana, w zwiazku z tym do pracy nie dojechała połowa ludzi. Następna część została zwolniona na skutek komunikatów w radio o wciąż padającym śniegu, więc osoby dojeżdzające do pracy z dalszych okolic spanikowały i popędziły do domów.. Pozostała część pracowników została ostatecznie zwolniona o godzinie 14:00.
Panika pierwsza klasa. Śmiesznie popatrzeć jak zatrworzony kolega lata z okna do okna wydzwaniając do znajomych z pytaniem czy w okolicy, w której mieszka jest już dużo śniegu? Następnie, kiedy otrzyma potwierdzenie, że śniegu pod drzwiami jego domu jest po sam komin decyduje się na "wciśnięcie się komuś do samochodu" - jadącemu w to samo miejsce.. Argumentując, że jego sportowym bmw nie jeździ się dobrze po śniegu.. :) (mi by się wtedy najlepiej jeździlo.. śnieg, napęd na tył... hmm)
Narazie nie wiadomo, czy idziemy jutro do pracy. Mamy słuchać radia, podawać będą komunikaty o zamkniętych instytucjach, firmach itd.. Jeśli nie podadzą, a uznasz, że droga do pracy może byc dla ciebe niebezpieczna, masz prawo nie przyjść... sweet!
Na koniec:
U nas w tej chwili jest miejscami może ze 2 cm śniegu... jeśli wogóle...
W miasteczkach sąsiadujących z nami pare godzin temu było 10 cm...


