Thursday, December 29, 2005

"Kotecek"

Sprawca calego zamieszania :)
Zaprzyjazniony "kotecek" zwany dalej "Rudi" - zwierz sasiadow.
Zgodnie ze starym powiedzeniem - "trzymaj przyjaciol blisko, a wrogow jeszcze blizej", postanowilem zaprzyjaznic sie z kuzynem tygrysow!
Pomyslalem sobie, ze jak bedzie kojarzyl nasz ogrodek z miejscem zabaw, a nie wychodkiem to bedzie o wiele milej.. :)
I tak wlasnie Rudi przyszedl do nas pobawic sie zapewne w swierzym sniegu..
Niestety w swojej psotniczej naturze zrzucil sniezke z muru chwaly, zawody na najwieksza kule sniezna zostaly oficjalnie odwolane!

Snieg - czesc dalsza..

Nastepna sniezka..
Ta akurat zostala potajemnie przemycona do domu... I ..
Umieszczona na "murze chwaly" - tak go nazwalismy.

Zobaczymy jak dlugo pociagnie na zewnatrz i czy bedzie najwieksza sniezka w tym roku.. Jesli pogoda sie utrzyma, a jesli sie utrzyma to nie pojdziemy do pracy po nowym roku z powodu "paralizu komunikacyjnego" :)
hehe, hoho Szczesliwego Nowego Roku!

SNIEG !!

Z powodu opadow sniegu wybralismy sie na spacer poznym wieczorem.
Poniewaz istnialo ryzyko, ze snieg nie doczeka poranka, lub naszej pobudki poznym popoludniem.
Tak wiec spacerujemy, a dzien wczesniej wrocilismy pozno do domu (po kinie), wiec nie bylo specjalnie miejsca do zaparkowania samochodu blisko domu.. zaparkowalismy za sasiednimi domami - Postanowilismy zobaczyc czy bedzie moze jakies wolne miejsce blizej.. Wybralismy sie wiec w kierunku samochodu.

Pogoda fajna, od jakichs 30 minut juz padal snieg, temperatura odpowienia dla puchu. Lekko ponizej zera.

Samochodzik grzecznie czekal.

Zona w poswieceniu obskrobala wszystkie szyby ze sniegu, o dziwo zrobila to z usmiechem na ustach.. potem okazalo sie z jakiego powodu..

.. oto i powod..

..skrycie lepiona sniezka!

I jeszcze jedna fotka z miasta..

Sunday, December 25, 2005

I po indyku - wrazenia

Juz gotowy indor, prosto po wyjeciu z pieca, laczny czas pieczenia: 3,5 godziny.
Miesko soczyste i miekkie, slinka leciala potokami! Do indorka podalismy pieczone kartofelki w mundurkach, oraz do wyboru: buraczki lub warzywa ze sloika (ogorek korniszon, walijska piklowana cebulka, papryczka tesciowej)
Miesko pyszne! Soczyste, aromatyczne. Wszystko przeszlo farszem (pomarancza, jablko).
PALCE LIZAC!

Pierwszy dzien..

Indyk po 1,5 godziny pieczenia.. wyglada na gotowego.
Pachnie cudownie.. duzo sosu wyszlo..
Jeszcze godzinka i bedzie gotowy!

W czasie spaceru spotkalismy odpoczywajace nad brzegiem rzeki gesi, kaczki. Na trawie za ptactwem biegaly 2 zajace.. Znalezlismy laweczke na ktorej posiedzielismy dobre 30 minut wpatrujac sie na ptasie klótnie.. Kaczki, gési i mewy w jednym miejscu to widocznie zla mieszanka, w dodatku bardzo duzo halasu..