Saturday, January 14, 2006

Kroniki ze Spaceru; Hercules, Znak i Stara Baba

Hercules stojacy nad rzeka.. Nie wiem co on tam robi...

Chyba nasze.. Polskie.. :P
Smieszny widok..

Spacerujemy sobie powolutku, rozkoszujac sie sloncem. Nagle pojawia sie nam przed oczym baba na rowerze, krzyczy przez megafon.. jakby nie mogla dzwonka na kierownicy uzywac.. cichszy przynajmniej!

Jakos sobie nie moge wyobrazic zeby taki znak sie utrzymal nad brzegiem Wisly.

Moze maly konkursik? Ile kary za picie alkoholu w roznych zakatkach swiata?

Wygrywa najwyzsza grzywna.

Friday, January 13, 2006

13-ego


13 - ego wszystko zdazyc sie moze...
Wiec zdazyla sie fotka "miejsca uniesien publicznych" - znanego w calym miescie z numeru 13...
Niestety zawsze okna sa szczelnie zasloniete..
Juz nawet myslalem o rozstawieniu sprzetu na przeciw, brakuje jednak kompana do wspolnego ogladania ekranu... ;-) ach. stare dobre czasy...

Znacie Teorie Ewolucji?
W zyciu byscie nie przypuszczali, ze my z tego samego "home town". heh...
Charles Darvin - czlowiek pochodzacy od malpy!
btw, wspominalem ze bylismy na King Kongu?

Thursday, January 12, 2006

West Mercia Constabulary


Najpierw mila pani oficer w okdblasku zatrzymala, przedstawila sie...
zaprosila do srodka.. ;)
Policyjne zelazko...

Typowa paka w angielskiej suce, siedzenie boli jak po jakichs nieruwnosciach wioza..
(ale o to trzeba juz naszego Edka pytac..) ;)
Smieszne ze maja GPS'y. Wydawaloby sie ze policja powinna znac rozklad ulic w niemniejszym stopniu od taxowkarzy. Swoja droga chyba juz wszystkie taxowki jezdza na GPS'ie.

Wednesday, January 11, 2006

Chronicles of Narnia

Dzis byla w kinie Narnia, nie sadzilem, ze spodoba mi sie w takim stopniu.. polecam.
Po filmie, kiedy wsiedlismy do samochodu naszym oczom ukazala sie koperta.. W kopercie zaproszenie na kolacje w pobliskiej knajpie. Zostawilismy wiec samochod tam gdzie stal i udalismy sie na jednego + kolacje. Knajpa rowniez bardzo fajna, jeszcze tam wrocimy!

Monday, January 09, 2006

Recycling

Od jakiegos czasu powszechnym stal sie domowy recycling. Kazdy obywatel mieszkajacy w domu z grodkiem dotsaje plastikowe pudlo do skladowania w nim pustych puszek, butelek, gazet, itd;
Okresy kiedy wypadaja wolne dni, takie jak swieta zawsze wprowadzaja zamet do zycia pozadnych, poczuwajacych sie do ponownego przetwarzania surowcow obywateli.. Kiedy wypada owy wolny dzien nastepuje czasami przesuniecie zbiorki tych podelek z jednego na inny dzien, do tego kolekcja nastepuje dwa razy na miesiac, ale z roznych przyczyn nie bylo go od 4 tygodni..
Ludzie wiec pogubili sie w tym wszystkim, nie moja zona...
Chciala sie wykazac sprytem i w dniu wczorajszy wieczorem zarzadzila: wyciagamy pudlo i tachamy do punktu zbioru!
Tak tez zrobilismy. Dzis w drodze do pracy zobaczylismy iz inni sasiedzi rowniez wystawili swoje skrzynki - poczulismy sie pewniej!
Powrot z pracy byl rozczarowaniem, skrzynki staly w tym samym miejscu gdzie je zostawilismy. W dodatku ktos nam podrzucil jedna butelke.. Recyclingu nie bylo. Biedni sasiedzi podarzyli naszym sladem. Uznali, iz jesli ktos wystawia skrzynke - wie co robi. BLAD!
Szybko i po cichu zabralismy nasza skrzynke sposrod innych, ukrylismy w ogrodku.
Dalismy plame!
Jutro smieciarze przyjezdzaja - chyba. To tez nie pewne, ta sama zasada.
Kosz juz wystawilem, po uprzednim zorientowaiu sie, ze ktos inny tez juz wystawil..
Kiedy wracalem zaczepil mnie jeden z sasiadow, swiezo sie wprowadzil. Mialem pietra, myslalem ze powie cos w stylu: To przez ciebie wszyscy dzis blednie powystawiali recyclingi!
Mylilem sie. Sasiad okazal sie pracownikiem firmy recyclingowej. Grzecznie poinformowal zagubionego w terminach zbiorek sasiada, iz nastepna zbiorka nastepuje w nastepny poniedzialek.
Grzecznie dziekujac, szybko sie oddalilem. (nie wspomnial nic czy smieci jutro ktos zabierze) :)
Zobaczymy...

Uzupelnienie: Smieci zabrane, czekamy do poniedzialku...